Po ostatnich negocjacjach Wielkiej Brytanii z Unią Europejską można by wywnioskować, że sytuacja emigrantów jest coraz gorsza, gdyż w dalszym ciągu nie wiadomo czego się spodziewać. To już ponad dwa lata a my dalej żyjemy w niepewności. Niby robią nam przywileje przydzielając status rezydentów za grosze a później zastraszają twardym Brexitem i brakiem negocjacji. Niby wszystko pod kontrolą i emigranci są bezpieczni - a tu nagle boom - Premier Theresa May ma dość tych wytycznych i straszy Unię brakiem ugody. Zachowuje się tak jakby to Unia Europejska głosowała za Brexitem a nie Anglicy!
Czekałam na ten moment, który w końcu odpowie mi na nurtujące mnie pytania w sprawie Brexit - owych negocjacji. Już wcześniej pisałam o sztuczkach angielskiego rządu tutaj, i tutaj o tych dziwnych zagrywkach, które miały być naszym (emigrantów z UE) przywilejem! Jednak ciągle zastanawiałam się czy to naprawdę przywilej czy raczej pułapka!? Cały ten Brexit - owy cyrk można porównać do słynnej angielskiej choroby, a mianowicie, cyklofrenii (ang. Bipolar disorder) - czyli wszystko co zostało powiedziane jest już zapomniane a wszystko co się mówi teraz jest chwilowe i napewno bedzie zmienione! Inaczej mówiąc - jazda dwubiegunowa - czyli dziś mamy dobry humor to damy Europejczykom nadzieję a jutro im się odmienia i nie zamierzają negocjować żadnych warunków. Zapewne powiesz - o czym ona gada!? Czytaj dalej a spojrzysz na Brexit przez pryzmat mojej świadomości…
Każdy emigrant przebywający w UK wie, że Anglicy są kapryśni, nieodpowiedzialni, nie akceptują odmowy, nie przyznają się do błędu i uwielbiają mieć zawsze rację… I wyobraź sobie, że wszystko co robią opiera się na tych cechach osobowości. Myślisz, że z Brexitem było inaczej? Uwierz mi, że nie…
Jakiś tam kapryśny polityk wpadł na pomysł by niby odzyskać niezależność Wielkiej Brytanii od Unii Europejskiej. Wszyscy byli zafascynowani tym pomysłem, bo w końcu będą tylko Anglicy i zero emigrantów, którzy zabierają im pracę, zasiłki, domy i inne przywileje. Jednakże, nikt wtedy nie pomyślał o brytyjczykach mieszkających w krajach Unii Europejskiej - przeoczyli ten fakt! Nikt też nie pomyślał o swobodnym przepływie produktów i usług, które są zamawiane/kupowane online - również przez setki Anglików - bez dodatkowych opłat podatkowych i cła! Pomijając już fakt swobodnego przepływu siły roboczej czy usług lotniczych i transportowych, gdzie po Brexicie swoboda przelotów pomiędzy krajami Unii będzie znacznie utrudniona (początkowo nawet niemożliwa), a swobodne przemieszczanie się własnym samochodem będzie wydłużało całą wyprawę o kilkanaście godzin, a może nawet dni i całkowicie wykluczy przewóz towarów, gdyż banderole znów będą obowiązywać.
Niestety, w pewnym momencie Kapryśny Polityk znika unikając krytyki, bo wszystko obraca się przeciwko niemu, ale Brexit pozostaje! Nie wiadomo jak i kiedy on i jego partia znowu uparcie bronią swoich poglądów mimo, że są świadomi swojego błędu. Znajdują zwolenników, którzy nie mają bladego pojęcia o co chodzi z tym całym Brexitem i mimo to głoszą jakieś fałszywe teorie. W rezultacie sytuacja wymyka się spod kontroli, co skutkuje deficytem siły roboczej, pustymi półkami w supermarketach lub np. redukcją inwestycji i atrakcji turystycznych z powodu braku zainteresowanych.
Do akcji wkracza nowa premier! Premier Theresa May przyjęła tę rolę z pełną świadomością wmawiając sobie, że ona to załatwi! Jedno jest pewne - nie robi tego dla dobra Wielkiej Brytanii - dla niej najważniejsza jest władza i uznanie… Nie ważne co zrobi z Brexitem ale ważne, że pokaże światu jaką ma władzę. Walczy z Unią Europejską i straszy, że albo będzie jak ona chce albo nie będzie nic - myśląc, że Unia się wystraszy i odpuści! Dziecinada prawda?! A raczej bezradność, która za każdym razem i po każdych negocjacjach świadczy o przegranej Brytyjczyków. Mają czas by jeszcze wszystko odwołać, lecz wtedy będą musieli przyznać, że Brexit to wielki błąd a to raczej nie w ich stylu. Mogli by zwyczajnie zapłacić za zerwanie umowy, bo przecież takie jest ich powszechne prawo! Każdy z nas jak chce zrezygnować z jakiejkolwiek umowy to albo musi zapłacić kolosalna karę za zerwanie umowy albo jej nie zrywać,więc nie rozumiem dlaczego Unii miałaby wykluczyć Anglię z tego obowiązku?!
Moim zdaniem najbardziej sensownym rozwiązaniem byłoby zaakceptowanie wszystkich wytycznych z Unii, gdyż UE negocjuje warunki dla dobra Anglii i 27 państw członkowskich a Anglia egoistycznie walczy tylko o swoje przywileje. Nawet bardzo korzystna opcja z rezydentura, która już została zaakceptowana przez rząd brytyjski jest próbą zatrzymania jak największej liczby osób na czas Brexitu, które będą pracować do końca a później nastąpi zmiana prawa i zostaniemy na lodzie ja generacja WINDRUSH!
Napisz w komentarzu jaki jest twoj poglad na ten cały Brexitowy cyrk… Byłoby miło znać inne poglądy. Dziekuje za twoj czas.
Zmęczona Brexitem
Kasia
コメント